Galaktyka Imprez:

WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA URZĘDU MIEJSKIEGO W ORNECIE

Młode talenty: Marcelina Kępczyńska

PSM
Marcelina Kępczyńska to młoda wokalistka, która już niebawem może zabłysnąć na scenach operowych.

Śpiew operowy jest niezwykłym gatunkiem muzycznym, który przenosi nas w magiczny świat emocji i dźwięków, to sztuka, która wymaga poświęcenia i pełnego zaangażowania. Na taką trudną muzyczną ścieżkę wchodzi Marcelina Kępczyńska, młodziutka wokalistka, uczennica Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Olsztynie. „Ja od zawsze bardzo lubiłam śpiewać i w moim domu zawsze bardzo dużo się śpiewało, bo wszyscy w jakiś sposób są związani z muzyką, więc nigdy nie ma ciszy i wszyscy bardzo dużo śpiewamy w domu” – mówi Marcelina.

Talent jest w przypadku śpiewu operowego równie ważny jak umiejętności techniczne, które pozwalają w pełni kontrolować i wykorzystywać głos. „Wymaga bardzo dużego opanowania oddechu, co niekoniecznie jeszcze działa jak powinno – ale to po to jestem w szkole. Tak, technika – dużo mocnego oddechu , podparcia, sporo legata, dobra dykcja” – podkreśla młoda artystka.

Włoski, niemiecki, hiszpański, francuski to języki wykorzystywane w dziełach operowych, a ich znajomość jest niezbędna, by je zrozumieć i dobrze interpretować. „Chodzi głównie o takie podstawy, bo przecież nie będę się uczyć całego języka po to, żeby zaśpiewać jedną arię. To chodzi o to, żeby głównie znać wymowę, jak akcentujemy słowa w danym języku i jak brzmi melodia tego języka” – wyjaśnia Marcelina Kępczyńska.

Każdy śpiewak ma swój ulubiony repertuar. Marcelina posługuje się sopranem, co daje jej ogromny wybór – co zatem lubi najbardziej? „Bardzo lubię śpiewać pieśni, bardzo lubię pieśni Stanisława Moniuszki, bo są takie bardzo lekkie, takie przyjemnie i bardzo lubię śpiewać arie starowłoskie – mają w sobie coś takiego, co bardzo lubię śpiewać. A poza takim klasycznym śpiewem to bardzo kocham poezję śpiewaną” – opowiada.

W dążeniu do doskonałości niezbędne jest znalezienie mistrza – osoby, która pomoże zbudować solidny fundament wokalny. Mistrzynią Marceliny jest Jolanta Sołowiej. „Jeżeli nauczyciel i uczeń wspólnie do czegoś dążą, to jest taka interakcja, jest taka chemia między nami, że zawsze coś z tego dobrego wychodzi. Ja mogę – wiem, że dużo wymagać, jeśli chodzi o oddychanie, technikę, a ona wie, że to jest jej potrzebne i to realizuje. No bo umówmy się, że rzeczywiście trzeba wysiłku obydwu osób, i nauczyciela, i ucznia, żeby był ten efekt końcowy bardzo dobry” – mówi Jolanta Sołowiej.

Muzyczna rodzina to ogromne wsparcie dla młodej artystki. „Ponieważ nikt u nas w domu nie fałszuje, to wszyscy lubimy siebie nawzajem słuchać, natomiast poza tym, że Marcelina na najwyższym piętrze u nas w domu, tak na strychu ma zrobioną swoją, swoje królestwo, swoją wieżę i tam właśnie pięknie śpiewa, sobie trenuje, to poza tym u nas w domu nigdy nie ma ciszy, bo każdy w swoim tempie swoją melodię sobie nuci” – mówi Mirella Firchał-Kępczyńska, mama Marceliny.

A jakie marzenia muzyczne ma sama Marcelina? „Za parę lat będę kończyć liceum i chciałabym zdawać do Warszawy, czy gdzieś indziej na jakąś akademię muzyczną, dalej kontynuować ten śpiew. Nie jestem pewna, czy ten śpiew klasyczny to będzie jedyne, czym się będę zajmować, ale z tym śpiewem na pewno gdzieś ta przyszłość się wiąże” – mówi młoda śpiewaczka.

A jej najnowszy sukces to wyróżnienie na II Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym „Śpiewniki Domowe Stanisława Moniuszki”, który odbył się w Łodzi na początku marca.